Wiecie co jest w tym wszystkim najciekawsze?
Fotografując Was mam niepowtarzalną okazję widzieć momenty, które są wypełnione przepięknymi emocjami. Widzę, gdy szklą się Wam oczy, gdy patrzycie na siebie innym wzrokiem niż na co dzień i gdy w otoczeniu panuje ta atmosfera. Wzrusza mnie to. Jestem wrażliwcem i często przeglądając zdjęcia z sesji wracam myślami do tych chwil. Cieszę się, że to ja miałam okazję być tego świadkiem.
Jaka jeszcze jestem?
Uwielbiam wszystkie zwierzęta. Były ze mną od zawsze i są do dziś, a największym moim marzeniem jest posiadanie własnej kozy i kur, co swoją drogą staje się powoli realnym planem. Wydaje mi się, że z sukcesem przekazałam tę miłość mojej córce, która potrafi zapomnieć o całym bożym świecie gdy zobaczy kotka.
Jestem szczęśliwą żoną upartego męża, który woli poświęcić mnóstwo czasu i zrobić coś sam, niż zaangażować kogoś innego.
autorką zdjęć mojej rodziny jest
niezmiennie od lat Justyna Szufarska
A gdybym mogła cofnąć czas? Z pewnością chciałabym brać czynny udział w tematyce okołoporodowej. Po kilku latach pracy w sklepie z tematyką dziecięcą dotarło do mnie, że minęłam się z powołaniem. Moje serce od zawsze bije szybciej na myśl o ciąży, narodzinach czy karmieniu piersią.
To jest mój konik i staram się to pokazać na sesjach. Pewnie dlatego we własnej ciąży czułam się wspaniale i tę energię chcę Wam przekazać.
Kawa raczej z mlekiem i bez cukru, ale coś słodkiego na zagrychę. Raczej serial niż film. Wolę siedzieć do późna i wstać niewyspana, niż położyć się o racjonalnej porze. Jestem dobrym kierowcą. Najpierw posprzątam, a potem usiądę. Zdecydowanie team wanna.
Wolę doświadczyć, niż mieć.